O meczu Warta - Włókniarz.
Po pierwsze sami byliśmy zaskoczeni, że trzeba było grać na drugiej płycie, a nie na głównej. Każdy kto tam grał z nami, wie jaki to ból (na pewno Wieluń, Pelikan, Zgierz, SMS, ŁKS i kilka innych). Nie wiem dlaczego nie wpuścili nas na główną, nasi seniorzy dzisiaj grali na wyjeździe w Kutnie, żadnego innego meczu nie było; po prostu płytka wolna, ale komuś krótko mówiąc odjeba*o.
Na początku jeszcze dało się przeżyć, bo było lekko mokro, wślizgi wchodziły aż miło. Piłka w tych rejonach boiska, gdzie jest jeszcze trochę trawy też fajnie chodziła, ogólnie można powiedzieć, że najgorzej nie było (moim zdaniem boisko np. w Czarnocinie jest jeszcze gorsze).
Pierwsza połowa właściwie bez deszczu, może lekko padało, nie pamiętam na gorąco. Właściwie jak piłka wyszła z środka pola, gdzie walka była największa, wtedy jakieś tam akcje powstawały, najczęściej szarpane. Pierwsza połowa wyrównana, obie strony mogły objąć prowadzenie. Najgroźniejszą sytuację stworzył Włókniarz, a właściwie my sami. Za przeklinanie na boisku sędzia podyktował pośredni w polu karnym, ale zablokowaliśmy. Później kilka fauli i koniec pierwszej połowy.
W drugiej od samego początku zrobiło się hardcore'owo, chociaż z początku wiał tylko wiatr. Po jakiś 15 minutach taka ulewa, że nie widziałem (stojąc na własnej połowie) bramki Włókniarza. Dobra może trochę przekoloryzowałem, ale lało w ch*j. Jakieś 10-15 minut deszcz nie przestawał padać, w tym czasie praktycznie nic się nie działo na boisku, walka, kilka stałych fragmentów po obu stronach. Potem ustało na chwilę i na nowo się rozpadało. Hardcore na całego (kiedyś sparing graliśmy w Wieluniu przy podobnej pogodzie).
Kilka zmian, piłka prostopadła z środka pola i bramkarz Włókniarza broni rękami za polem karnym - czerwona kartka z miejsca. Na bramkę poszedł stoper i w sumie nie poszło mu najgorzej
Atakowaliśmy do ostatniej sekundy, Pabianice starały się kontratakować, czasem nawet groźnie. Mogliśmy wygrać, ale dzisiaj nic nie chciało wpaść. Grę dodatkowo utrudniały te je*ane kałuże na całym boisku. W międzyczasie sędzia nie uznał zdobytej przez nas bramki, ale chyba jednak faul na bramkarzu był.
Jeszcze pół roku temu pewnie cieszylibyśmy się z remisu z Włókniarzem, teraz żałujemy, że nie wygraliśmy. Ostatnie mecze między Wartą a Włókniarzem to 0-0, 1-0 (dla Włókniarza) i 0-0 dzisiaj. Mecz ogólnie chyba słaby, ale to w dużej mierze dzięki pogodzie i naszej cudownej drugiej płycie. Dzięki i powodzenia dalej.
Edyt: No niezła rozprawka Miler. Kilka błędów stylistycznych, ale daję 4+ // wołek
Post został pochwalony 0 razy